Miejsca publiczne są do tego najlepsze. Pełno tam szczęśliwych rodziców i ich jeszcze bardziej uradowanych dzieci. Można to interpretować i jako szyderę, jak i szczerą prawdę. Wszystko zależy od łaskawości maleństwa/maleństw. Jakie to piękne uczucie kiedy jako dumni rodzice spacerujemy ze swoim małym klonem za rękę, tudzież pchamy go w wózku, a ten jest grzeczny, uśmiechnięty i czysty. Otacza nas wtedy taka aura wspaniałości. A kawa i ciastko smakują jak nigdy dotąd. Wtedy to obserwujemy innych mniej szczęśliwych rodziców z lekką wyższością. Już nam się pchają na usta dobre rady, ale szybko przypominamy sobie, że sami nie za bardzo to lubimy, więc ze spokojem idziemy dalej celebrować dzień z naszym przegrzecznym skarbem.
Co jeśli jesteśmy po drugiej stronie tęczy, a niebo przykrywają czarne chmury?! O kawie i ciastku możemy zapomnieć, bo nasze dziecko, nie usiedzi w jednym miejscu, albo akurat postanowiło urządzić sobie pokaz swoich zdolności wokalnych. Krzyczy, wrzeszczy, marudzi, tupie bije w takich kombinacjach, że w życiu nie wiedzieliśmy, że tak może. Każde nasze słowo jest w bajecznie pokazowy sposób ignorowane, ale w tym wszystkim najgorsi są szczęśliwi rodzice ze swoimi grzecznymi dziećmi. Czujemy ich wzrok na sobie. To wtedy właśnie zastanawiamy się, w którym miejscu popełniliśmy błąd, dlaczego my.
Na szczęście role szybko się odwracają, a wtedy pamięć jest krótka. Okazuje się, że w jednym tygodniu mamy najgrzeczniejsze dziecko i nieniegrzeczniejsze w kombinacji 4+3, albo 3+4. Ale co się nadenerwujemy to nasze ;)
Co jeśli jesteśmy po drugiej stronie tęczy, a niebo przykrywają czarne chmury?! O kawie i ciastku możemy zapomnieć, bo nasze dziecko, nie usiedzi w jednym miejscu, albo akurat postanowiło urządzić sobie pokaz swoich zdolności wokalnych. Krzyczy, wrzeszczy, marudzi, tupie bije w takich kombinacjach, że w życiu nie wiedzieliśmy, że tak może. Każde nasze słowo jest w bajecznie pokazowy sposób ignorowane, ale w tym wszystkim najgorsi są szczęśliwi rodzice ze swoimi grzecznymi dziećmi. Czujemy ich wzrok na sobie. To wtedy właśnie zastanawiamy się, w którym miejscu popełniliśmy błąd, dlaczego my.
Na szczęście role szybko się odwracają, a wtedy pamięć jest krótka. Okazuje się, że w jednym tygodniu mamy najgrzeczniejsze dziecko i nieniegrzeczniejsze w kombinacji 4+3, albo 3+4. Ale co się nadenerwujemy to nasze ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz