środa, 4 marca 2015

Fenomen urlopu

To jest jakaś plaga. No niby czas nie zmienia się, tzn. zawsze sekunda to sekunda, a minuta to minuta. Ni więcej, ni mniej. Jednak jest jedno takie zjawisko, które tą stałą zagina. Jest nim urlop. To niesamowite, jak podczas tych kilku dni "wolności" zmienia się wszystko. Powietrze jest czystsze, kolory ostrzejsze, a czas ... , czas pędzi nieubłaganie. Ledwo zacznie się sobota, a za moment pojawia się piątek i cały czar pryska. Nie inaczej było tym razem. 



Piątek, godzina 20:00. Z uśmiechem na twarzy i niepojętą nadzieją zamykam za sobą drzwi w pracy. Za mną pięć dni po dwanaście godzin w pracy i tylko kilka, porannych chwil kiedy widziałam się z Łukaszem. Przede mną droga do Austrii i tydzień szusowania na stoku. WOW! Cały tydzień - ze szczęścia to ja się nie ogarnę. A tu szok! Nawet się nie obejrzałam, a dni leciały jeden za drugim. Każdy pełen wrażeń i lepszy od wcześniejszego, ale niestety też szybciej przemijający od poprzednika. 

Zaskakujące jest również to, że w czasie urlopu sen ma 100 razy większą moc niż w tygodniu pracy. Zdarza się, że trzeba w towarzystwie dość długo posiedzieć, powspominać, zaplanować. Takie rozmowy najczęściej trochę zajmują i niestety, ale trzeba się położyć po północy. Do tego akurat wtedy nasze kochane dziecko ma koszmary i budzi się w nocy kilka razy. Pełni obaw kładziemy się na te kilka godzin, bo przecież tak jak zawsze, i to na urlopie, nie wyśpimy się. A tu rano pełna niespodzianka. Pobudka o 7 rano nie razi, a wręcz przeciwnie - jeszcze przed dzieckiem wyskakujemy z łóżka, żeby wszystko ogarnąć. Śniadanko, kawka, szybkie ogarnięcie i na stok. Reszta dnia to również sama przyjemność. 

Czar pryska już dzień przed. Dzień przed powrotem do pracy. Obowiązki nakładają się jeden na drugi, a sen nie jest już tak wydajny. Pierwszego dnia czas staje w miejscu sekundy stają się minutami, a minuty godzinami. Jest jeden sposób na poprawę sytuacji - trzeba poczekać do kolejnych kilku dni wolnego.

1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...