czwartek, 24 września 2015

10 dni!

No to przed nami gorące odliczanie. Ogłaszamy wszem i wobec, że najmłodszy postanowił odwrócić się i czekamy teraz na moment kiedy zechce panicz wyjść. A czekanie to najgorsze co może być. Tym razem jest kochany starszy brat, który umila ten czas i nie pozwala mamie się nudzić. Bardzo dobrze, bo dni nie biegną tylko galopują ;).

Biorąc pod uwagę, że w pierwszej ciąży z Łukaszem, synek nie pchał się na świat - tym razem też bym obstawiała taki scenariusz. Wszystko się okaże już niedługo. Tak czy siak mamy bliżej niż dalej, więc spędzamy dni na zabawach ze starszym synkiem, a noce na wysypianiu się ;).

czwartek, 3 września 2015

36 tydzień ciąży a tu taka niespodzianka

Powszechnie wiadomo, że planować nic nie można. Rzeczy, sytuacje, które uznawane są za pewniak równie pewnie zmieniają swoje oblicze. Stąd pewnie wzięło się powiedzenie, że chcesz rozśmieszyć Pana Boga to powiedz Mu o swoich planach. Nie inaczej jest z nami w tym ciekawym 36 tygodniu z brzuchem. 



Pod koniec poprzedniego tygodnia myślałam już, że Najmłodszy postanowi zawitać na tym świecie przed czasem. Dostałam silnych skurczy promieniujących od pleców. Na szczęście po jakimś czasie sytuacja się uspokoiła, ale słabsze lub mocniejsze skurcze pozostały. Aż tak bardzo się tym nie przejęłam. Raz, że to już dość wysoko, a dwa w końcu przepowiadające muszą się pojawić. Sytuację ratowała również zbliżająca się wizyta u lekarza, która powinna rozwiać wszelkie niepokoje.

Na szczęście okazało się, że wszystko jest ok, szyjka trzyma pięknie ładnie tylko, że .... . No właśnie. Mój kochany synek postanowił zrobić mamie psikusa i piękną pozycję do wyjścia główką w dół zamienił na mniej komfortową głową do góry. Jest to dość niepokojąca sprawa, bo to już 36 tydzień. Na szczęście lekarz mnie uspokaja, że z racji drugiej ciąży istnieje szansa, że Najmłodszy znajdzie odpowiednią drogę. 

Momentalnie stało się jasne skąd moje "odmienne" brzuchowe odczucia. Do tego ciężej mi się wstaje, niewygodnie leży i ogólnie odczuwam dyskomfort. Widać, że syrki kopiące w dole brzucha są mniej przyjemne od tych znęcających się w górnych częściach mamy. 

Matka jednak nie daje za wygraną i postanowiła uskuteczniać codzienne, długie spacery. Z tej zawziętości wczoraj wyczarowałam 7 km. Zobaczymy jak to uda nam się dzisiaj oraz, czy przyniesie oczekiwane efekty.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...